Pod znakiem miłosierdzia

Młodzi z różnych zakątków świata przez kilka dni gromadzili się w imię Chrystusa Miłosiernego, którego wizerunek został rozpowszechniony za sprawą św. Faustyny i św. Jana Pawła II, inicjatora ŚDM.

Wyjątkowy turniej

Orędzie o Bożym miłosierdziu jest darem Boga zarówno dla każdego narodu, jak i pojedynczego człowieka. W czasie kanonizacji św. Faustyny w 2000 r. papież Polak wypowiedział znamienne słowa modlitwy: "Faustyno, darze Boga dla naszej epoki, darze polskiej ziemi dla całego Kościoła, wyjednaj nam, abyśmy mogli pojąć głębię Bożego Miłosierdzia, pomóż nam, abyśmy osobiście go doświadczyli i świadczyli o nim braciom. Twoje orędzie światła i nadziei niech się rozprzestrzenia na całym świecie, niech przynagla grzeszników do nawrócenia, niech uśmierza spory i nienawiści, niech uzdalnia ludzi i narody do czynnego okazywania braterstwa". Słowa te okazały się prorocze. Braterstwo, o którym mówił papież, uzewnętrzniło się podczas ŚDM w Krakowie - w mieście, z którego wytrysnęło źródło Bożego miłosierdzia. Przez ostatnie dni lipca panowała tu atmosfera gorętsza niż na niejednych mistrzostwach świata czy Europy. Na krakowskiej ziemi odbył się wyjątkowy "turniej" z udziałem drużyn z całego świata, które strzelały tylko do jednej bramki, w której z otwartymi ramionami czekał Miłosierny Ojciec. Bóg nie stawiał zapór, nie bronił dostępu do "siaty". Wszyscy uczestnicy obrali sobie ten sam cel, któremu na imię JEZUS CHRYSTUS. Jedno serce i jeden duch łączyły pielgrzymów z całej Europy, obu Ameryk, Azji i Afryki. Bracia w wierze przybyli do Krakowa, aby spotkać się z żywym Bogiem bogatym w miłosierdzie. Każdy najmniejszy kraj świata miał swojego "ambasadora". Młodzi dzielili się podczas tego festiwalu radości świadectwem swojego życia. Oddajmy głos kilkorgu z nich. Każdy miał do opowiedzenia własną historię, jedyną i niepowtarzalną...

W ramionach Miłosiernego Ojca

Nasi bracia z Afryki przybyli na ŚDM do Krakowa z wszystkich niemal państw Czarnego Kontynentu. Analiza, studentka dziennikarstwa z Cabo Verde, przyjechała z 60-osobową grupą. Z pewnym zażenowaniem wyznała: "Nigdy nie śmiałam marzyć, że przyjadę do Polski, ojczyzny Jana Pawła II, który tak bardzo umiłował Afrykę. Jest to dla mnie przełomowy moment życia. Muszę przyznać się, że przed przyjazdem do waszego kraju nawet nie wiedziałam, gdzie on leży na mapie świata. Czuję tu w sposób szczególny Boga w swoim sercu".

Antonio, adwokat i profesor na uniwersytecie w Cabo Verde, wymienił dwa powody, dla których zawitał do Krakowa: "Po pierwsze, jestem chrześcijaninem, po drugie, jako wciąż młody mężczyzna, za którego się uważam, pragnę współdzielić z moimi braćmi i siostrami z całego świata radość z przynależenia do młodego i żywotnego Kościoła".

Na ŚDM gościła także 35-osobowa grupa Etiopczyków. Samuel, uczeń szkoły średniej, z zamiłowania chórzysta w miejscowym kościele, zaświadczył: "Boga odkryłem niespełna dziesięć lat temu. Doświadczyłem z całą mocą Bożego miłosierdzia. Kiedy jest mi szczególnie trudno, mówię: Jezu, ufam Tobie. I On przychodzi, kiedy Go wzywam. Daje mi się dotknąć".

Siostrę Evelyn ze Zgromadzenia Suore Immacolatine di Alessandria, Nigeryjkę posługującą we Włoszech, ŚDM w Polsce napełniły nadzieją w młodzież tak ufnie zjednoczoną z żywym Chrystusem. Przyjechała do naszego kraju, o którym wiele słyszała od zaprzyjaźnionych franciszkanów z Polski, aby współdzielić doświadczenie wiary z młodymi ludźmi z wszystkich zakątków świata. ŚDM stały się dla niej przyczynkiem do ponownego odkrycia prawdy o Bożym Miłosierdziu.

Językiem Boga

Do "miasta miłosierdzia" przybyło 800 pielgrzymów z Panamy, która w 2019 r. będzie organizatorem ŚDM. Zawitali tu, aby poczuć jedność ze wszystkimi zgromadzonymi w imię Chrystusa i utwierdzić się w przekonaniu, że nie są sami "na morzu wiary".

Dagmar przyjechała wraz z mężem Dolcidio - mają czwórkę dzieci. W Panamie prowadzą rodzinny interes. Dla niej samej ŚDM są "dużą celebracją, świętem i imprezą z udziałem Boga". Wielokrotnie powtarzała, jak cieszy się z faktu, że ludzie przepełnieni Bożą miłością, wręcz "pijani Bogiem", komunikują się w tym samym języku - "językiem Boga". 

Tuż po ogłoszeniu informacji, iż to Panama będzie organizowała następne ŚDM, Panamczycy wpadli w euforię. Z narodowymi flagami dumnie paradowali po Campus Misericordiae, odbierając życzenia i gratulacje od pielgrzymów z całego świata. Jose Manuel, inżynier z Panamy, zdradził, że papież Franciszek potwierdził to, co jego rodacy przeczuwali.

Midmer, Rosmery i s. Ana Arjona zgodnie przyznały, że choć czują ogromną radość i dumę z faktu wyboru ich ojczyzny, to jednocześnie myślą już o ogromie ciężkiej pracy, jaka ich czeka w związku z przygotowaniem ŚDM. Orlando łamiącym się głosem powiedział: "Jestem bardzo szczęśliwy. O niczym innym teraz nie mogę myśleć, jak o tym, że papież oficjalnie potwierdził swój przyjazd do mojej ojczyzny. To będzie duże wydarzenie w tak małym kraju Ameryki Środkowej, jakim jest Panama".

Justyna Majewska, "Rycerz Młodych" 5(55)2016, s. 5-6